Sekrety fabrycznych dziewczyn

Sekrety fabrycznych dziewczyn

« wróć

Wystawa realizowana w ramach projektu
„Praca kobiet nigdy się nie kończy”,
będąca częścią Festiwalu ART&DESIGN 2024.

Kobiecość według Katarzyny Swinarskiej rodzi się z miłości i poświęcenia, mocnych uniesień zapisanych w linii jej życia, z chłonnych obserwacji ciała emocjonalnego. Zagadnienie, któremu uważnie się przygląda, to także współuczestniczenie w byciu kobietą. Swinarska malarsko eksploruje uniwersum kobiet w polu przemysłowych rewolucji, zwrotów politycznych i relacji społecznych. Wydaje się, że najbliższa jest jej sfera samej etyki: szacunku dla dziewczęcego ciała, kobiecego istnienia oraz postulat poprawy stosunków międzyludzkich.

W serii sześciu kolaży – hieratycznych trenów, malarka gloryfikuje cielesność, intymność i żeńską energię. Podobnie jak we wcześniejszych realizacjach pochyla się nad życiem i rozwojem zawodowym dziewczyn, które marząc o wolności trafiają w żelazne tryby machiny wyzysku ekonomicznego. Młodociane prostytutki z Tajlandii, szwaczki z Bangladeszu, czy dzieci z afrykańskich plantacji będące tematem jej wczesnych cykli malarskich, takich jak „Chineczki” czy „Robotnicy”, podobnie poruszały temat wyzysku, nierówności społecznej i skandalu moralnego dwulicowej Europy.

Dla włókniarek w XIX- i XX-wiecznej Polsce praca w fabryce była jedynym sposobem na ucieczkę ze wsi, gdzie oprócz katorżniczej pracy, dziewczyny nie miały szans na samostanowienie. Droga do miasta i fabryki była ich drogą do emancypacji. Łódzkie robotnice stały się dla artystki mistrzyniami w tym, co może być z natury żeńskie, z powołania kobiece. Swinarska snuje malarską narrację zainspirowaną herstoriami zaczerpniętymi ze źródeł historycznych, w których wybrzmiewa głos „niemych” i przedmiotowo traktowanych dziewczyn i kobiet, pozostających bez prawa wyborczego i bez możliwości decydowania o własnych zarobkach, dokumentach tożsamości czy kwestii ojcostwa ich dzieci. Jej obrazy opowiadają o misterium rozkwitu kobiecych ciał, ale i społecznego organizmu, który składał się z ich wrażliwości, czujności, myśli, troski, opieki, pracy, odpowiedzialności za kształtowanie życia własnego i bliskich. Swinarska w lekki sposób, z właściwą sobie autoironią ujawnia tu bolesne sekrety, utrapienia, lęki i poniżające ciosy codzienności.

Źródła pisane pozostawiły wyraźną relację tych powtarzających się sytuacji:

[…] Robotnica fabryki Czamańskiego, dwudziestoletnia Anna Drymer, doznała urazu wskutek zbytniego zbliżenia się do uruchomionego warsztatu, groziła jej utrata oka.

[…] Zofia: Zapylenie było widać gołym okiem, bo jak słońce padało nam z okna, to widać było w smugach promieni słonecznych fruwające „robaczki”, pyłek bawełny. Większość… Każda ma z oskrzelami i ze słuchem… Bo i szum. Tkalnia to trzask, a przędzalnia to szum. Każda ma teraz ze słuchem trochę nie tak…1.

W Alei włókniarek autorstwa kulturoznawczyni Marty Madejskiej czytamy:

Niedopłacanie kobietom, brak sanitariatów i urządzeń wentylacyjnych, wielowarsztatowość zwiększająca liczbę poronień i wypadków, przerwa obiadowa równie mityczna jak ośmiogodzinny dzień pracy…2.

Nikczemne warunki pracy, niegodziwość właścicieli, nieustanne próby poniżenia i zdeptania człowieczeństwa w istocie płci żeńskiej, kaleczą psychiki i ciała, a trauma jak przekleństwo przechodzi na kolejne pokolenia, modeluje świadomość i nadzwyczaj krytyczny stosunek
do samej siebie.

Samowola kierowników i majstrów wobec robotnic, proporcjonalna do natężenia kryzysu – to tajemnica, o której zawzięcie się milczy3.

Projekt Swinarskiej wysnuwa się z lokalnych krosien i wykracza poza nie. Opowiada o wielkiej epoce bawełny, uwieczniając włókniarki w figurach supermodelek, ale przypomina też o wciąż aktualnym problemie globalnej produkcji tekstylnej opartej na nieludzkich warunkach pracy i niesprawiedliwym podziale dóbr.

Każda z sześciu postaci ukazanych przez artystkę przypisana jest tej samej roli, łączącej nędzne życie z wyzyskiem pracy i ciała. Chłopki, służące, robotnice zostają uwznioślone w mocnych pop sylwetkach, o silnych i aktywnych dłoniach – symbolizują superkobiecość, boginizm i moc na przekór creepy girls. Silne, wytrwałe i mądre ciała kryją w sobie dziewczęce sekrety.

Monumentalne malarstwo Swinarska przekuwa w osobisty warsztat. Zasiada, tnie i łączy, zszywa dłonie, nogi, wargi. Rekonstruuje relikwiarze z fragmentów okaleczonych ciał. Złożone od nowa liderki produkcji układają się w zastęp przodownic nieżałujących oczu, dłoni, nóg.

Zwróciliśmy się do niej, gdy poprawiała coś przy warsztacie, nisko pochylona. Gdy podniosła głowę, miała wygląd zupełnie dziki: twarz była spoconą tak dalece, że wydawała się zlana wodą, oczy zaś miały wybitny wyraz przygnębienia, strachu i przemęczenia. Na pytania, jak jej idzie ta praca, odpowiedziała jednem słowem: „okropna!”. […] Druga […] praca jest tak ciężką i wytężoną, że przyprawia o stan rozpaczy: chce się porzucić krosna i przerwać to wytężenie ponad siły4.

Malarka od lat poszukuje w obrazach mocy w wizerunku kobiety. W cyklu z 2015 roku „Święte miłości”, składającym się z przeskalowanych portretów świętych, kontempluje subtelne pomieszanie ekstazy erotycznej, mistycznej i wolnościowej. Tym razem figury żeńskie z pomnożoną cielesnością, uzasadnioną wielofunkcyjnością, ukazują wymiar ponadludzki. To nawet nie boginki, tylko jakby posthumanwomen, złożone z ciał niby martwych, niby żywych. Rekonstrukcje kobiet w których wymarzone ciało przelewa się z obolałą duszą.

Bawełniane sztandary unoszą i składają fragmenty rozczłonkowanych ciał spracowanych heroin – są próbą sublimacji znoju dzielnie dążących do szczęścia, którego pragnęła każda.

Realizacje artystki zgłębiają dychotomię między uwięzionym ciałem a wyrywającą się ku wolności duszą, krzyżują delikatność i bezwstyd. Swinarska wyraża troskę, uważność na kobiece ciało, ale i jego sekretny rozwój. To „troska o siebie” czy „kultura siebie” wprost z dzieł Michela Foucault z Historii seksualności, którą przywołuje Tomasz Kitliński w tekście do katalogu wystawy „My—wspólny organizmy” z 2017 roku. Swinarska gloryfikuje dbałość o Innych. Odnajduje wspomnienia kobiet zakorzenione w przemysłowym królestwie Scheiblera, które łudziło rozwojem, kusiło zarobkiem tak, że decydowały się one na skromny pracowniczy byt. Mimo, że bohaterki i emancypantki pokazywane są przez pryzmat herstorii łódzkich włókniarek, tętni w nich utrwalony na globalną skalę etos pracy i poświęcenie ponad miarę.

Na ogół mają kilka par dłoni, żeby uporać się z nadmiarem pracy. Potrzebują też większych oczu, żeby widzieć zasuwające z ogromną prędkością czółenko tkackie. Wielkie usta potrzebne im do przekonania kierownika, żeby nie utrudniał pracy, nie zwolnił, nie dręczył koleżanki…. A wielkie zęby przydadzą się, żeby ugryźć, kiedy wkłada łapy tam, gdzie nie powinien… Boginki-włókniarki mają różne charaktery: jest przodownica pracy z prędkimi rączkami; jest ciężarna dziewica świeżo przybyła ze wsi w chustce; jest Wenus-blond z bardzo długimi włosami; jest elegantka z halką, która marzy o mężu; jest karmicielka z potrójną ilością piersi; i Córa, która tęskni za matką i sama siebie obejmuje ramionami.

Tytułowe sekrety, to obiekty nawiązujące do popularnej w latach 70’ zabawy polegającej na przykrywaniu szkiełkiem i zakopywaniu dziecięcych skarbów. Jakie sekrety, jakie skarby mogły ukrywać dziewczyny przedwcześnie wpędzone w dorosłość?5.

Kompozycje z włosów, fałdów skóry, brzuchów, malarskich gestów na tkaninach spływających z ram krosien to „tkaczki marzeń”, dziewczyny z ziemi obiecanej, migrantki z tzw. prowincji, całkowicie obecne jak ich sekrety i składane obietnice. Fortuny, kamienice, pałace miały zapewnić nieśmiertelność fabrykantom – prace Swinarskiej domagają się nieśmiertelności dla robotnic.

Magdalena Komborska-Łączna, kuratorka

 ________________________________

Autor*:
Katarzyna Swinarska

Identyfikacja wizualna:
Beata Nikolajczyk-Miniak

Kuratorka:
Magdalena Komborska-Łączna

Wernisaż:
16 listopada, godz. 12:00 – z oprowadzaniem autorskim

Czas trwania wystawy:
16.11 – 20.12.2024 r.

WSTĘP WOLNY

Miejsce:
Sala Zielona, P1_Akademickie Centrum Designu
ul. Księży Młyn 13/15, Łódź

Organizatorzy:
Akademickie Centrum Designu, Akademia Sztuk Pięknych w Łodzi, Stowarzyszenie Pola Designu

Patronat medialny:
Magazyn SZUM, Trójka – Program Trzeci Polskiego Radia, Magazyn Presto

Projekt „Praca kobiet nigdy się nie kończy” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

_____________________________

  1. M. Madejska, Aleja włókniarek, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018, s.12
  2. tamże, s. 84.
  3. M. Przedborska, Samowola majstrów wobec robotnic, „Głos Poranny”, nr 106, 1932, s. 72.
  4. H. Krahelska, Łódzki przemysł włókienniczy wobec ustawodawstwa pracy, Warszawa 1927, s. 82.
  5. Fragment prywatnej rozmowy z Katarzyną Swinarską przeprowadzonej przez komunikator internetowy, wrzesień 2024 r.